2020/06/25

Co się ze mną stało?


Witajcie wszyscy po czterech, dobrych latach mojej nieobecności. Zapewne zastanawia was, co się ze mną stało? Co się zmieniło od tego ostatniego razu gdy się "widzieliśmy"? A może się mylę i wcale nie czekaliście aż się tu znów pojawię? Jednak skoro to teraz czytasz, to chyba nie jesteś tu też przypadkiem? Ja na pewno nie jestem. Pokrótce zaraz wszystko wyjaśnię.
 Czemu mnie więc tak długo nie było? Rzuciłam blogowanie, a może musiałam odetchnąć? Aby odpowiedzieć na te pytania musimy cofnąć się w czasie.


SKOŃCZYŁAM SZKOŁĘ

Moim alibi jest szkoła. Dobra, nie, wróć. Znajdę inne wytłumaczenie. Moją wymówką jest brak czasu. Też nie brzmi to najlepiej. 

Na początku września 2016 roku zaczęłam technikum. Z początku nie było mi łatwo odnaleźć się w tej nowej rzeczywistości, tym bardziej, że nie dostałam się do wymarzonej szkoły pierwszego wyboru, a dopiero do drugiego. Postanowiłam wtedy, że nigdy więcej nie chcę popełnić błędu, kiedy to postawiłam hobby, jakim było i jest blogowanie, nad naukę i przyszłość. Moje wyniki z egzaminu gimnazjalnego trochę mi to uświadomiły, gdyż były FATALNE. Z tyłu głowy była jednak jeszcze myśli, że może uda mi się to wszystko udźwignąć na raz, w trochę innej formie. Próbowałam wtedy coś nadal czasem pisać, ale ucichłam z początkiem nowego roku. Wtedy też podjęłam decyzję, by rozstać się na trochę z blogiem i skupić na rozwijaniu siebie, nie tylko pod względem naukowym, ale i wewnętrznym. Postanowiłam wrócić tu po maturze i tak oto jestem.
W zeszły piątek napisałam ostatni egzamin z rozszerzonej geografii. Przypadkiem było to, że nagle, tego samego dnia przypomniałam sobie o istnieniu mojego bloga (o czym na co dzień raczej nie pamiętałam, a pogrzebałam na dnie pamięci). Odpaliłam stronę, przeglądam, patrzę i nagle, dla mnie szok - komentarze i to z tego roku! Zaskoczyło mnie to dość mocno, bo nie sądziłam, że pod moją nieobecność to nadal będzie żyło, samo, bez mojej ingerencji. Dzięki Wam, czytelnikom, to wszystko nie umarło, a dało mi dużą dawkę motywacji by znów tu wrócić.
I oto jestem ! I będę ! Ale .. 
Czy będzie tak samo ?
Czas zmienia ludzi, już kiedyś gdzieś o tym wspominałam w swoim wpisie. W moim przypadku uważam, że zmienił on mnie na lepsze. Nadal jestem tą Mileną. Może bardziej pewną siebie? Nieśmiałą już bym siebie raczej nie nazwała. Zwariowaną? Owszem. Lata, miesiące, dni - doświadczenia, drobne wzloty i upadki czy sukcesy i porażki - to one nas czynią innymi ludźmi. Jednak czy to zmienia całą naszą osobowość? Nie do końca. Twierdzę, że bardziej to rozwija człowieka niż ma go cofać lub trzymać w jednym stanie.
Co do pomysłu na bloga, contentu, zmieniać nie zamierzam, będzie dużo mody, recenzji kosmetyków, przemyśleń i podróży. 


ROZWINĘŁAM SKRZYDŁA

Przez te cztery lata nabyłam ogromnego doświadczenia. Wyszłam do ludzi. Zderzyłam się z innym światem, środowiskiem. Z początku byłam przerażona i niepewnie w to wszystko brnęłam. 
Nowa szkoła, nowi ludzie, nowe miejsca. Nie mogłam się pogodzić z nowo otwartym etapem życia, jakim było technikum i to do tego stopnia, że chciałam uciekać i marzyłam by wrócić do znanego mi otocznia, jakim było gimnazjum. Dziś już mogę powiedzieć, że cieszę się, że jednak nie uciekłam, a te 4 lata były jednymi z moich najlepszych. To dzięki tej szkole, w której byłam i ze smutkiem musiałam się niedawno rozstać, zdobyłam laury. Stypendia, wyjazd z Erasmusa+ do Hiszpanii na cały miesiąc czy samo zdobycie kwalifikacji w zawodzie, to już sukces. Mój udział w licznych projektach nakierował mnie trochę na nie odkryte przeze mnie wcześniej zamiłowanie do zarządzania czy marketingu. Jeszcze parę lat wcześniej w życiu bym o tym nie pomyślała. Cicha, nieśmiała dziewczyna zarządzając firmą? Przecież to się gryzie z cechami przywódcy, stanowczością i odwagą, którą jednak przez te 4 lata wypracowałam. Już kiedyś pisałam w moich wpisach o wartości, jaką jest własne zdanie. Dopiero teraz jednak zrozumiałam jego potęgę i nauczyłam się jej skutecznie używać. 
Wyżej pisałam o moim niezadowoleniu z nieprzyjęcia mnie do wymarzonego liceum, jednak czy przełożyło się to na praktykę? Absolutnie. Gdybym miała aktualnie wybierać drugi raz szkołę, nie wybrałabym innej i cieszę się, że los pokierował mną w innym kierunku niż chciałam.


Po za szkoła również staram się działać i robić coś w kierunku mojego rozwoju. Projekt społeczny, który zrealizowałam z chłopakiem (PODARUJ UŚMIECH - otrzymaliśmy za niego Srebrnego Wilka), dzięki platformie "Zwolnieni z Teorii", dał mi możliwość nauczenia się organizacji, ale również podejmowania ważnych decyzji.
Świat stoi przed nami otworem. Wystarczy tylko chcieć się na niego otworzyć. Na nowe rzeczy, umiejętności czy ludzi I TO PRAKTYKA CZYNI MISTRZA.


Dorosłe życie również zmienia człowieka. Jednak myślę, że tak naprawdę to dopiero przede mną. 18 urodziny to nie jest wyznacznik dorosłości, a jedynie magiczna cyfra, która zmienia człowieka tylko w świetle prawa. Dorosłości może trochę dotknęłam, ale nie w takim stopniu by mieć o tym jakieś szerokie przemyślenia i pojęcie. Aktualnie pojawiła się już u mnie cyfra 2 z przodu i 0 na końcu. Czy jakoś to na mnie wpłynęło ? Sądzę, że nie. Jedynie nie mogę na siebie powiedzieć NASTOLATKA.

A CO DALEJ?


BLOG To mój jeden z celów na przyszły czas. Wracam, bo kocham pisać, a czas rozprawek szkolnych na język polski już za mną. Mam nadzieję, że razem z Wami, moimi czytelnikami, stworzymy na nowo tego bloga. To miejsce nie tylko moje, ale i Wasze. Bez Was pisanie nie miało by sensu.  

STUDIA Matura już za mną. Rozpoczął się czas czekania na wyniki. Gdzie być może powędruję za te parę miesięcy? Kierunek zarządzanie lub administracja. W jakim miejscu? Zostaję w moim mieście. Dlaczego? Lepszy start blisko niż daleko. Obecna sytuacja na świecie nie jest najlepsza, a studia nie ważne, gdzie się skończy, ponieważ papierek wszędzie jest taki sam. Nie oznacza to, że w przyszłości gdzieś dalej nie wyfrunę. 

ROZWÓJ Na pewno będę dalej chciała odkrywać, jak i pogłębiać wiedzę dotyczącą marketingu i sprzedaży, jeśli nie na studiach, to sama. Zapewne wrócę też do projektu "Zwolnieni z Teorii". Siedzieć w miejscu nie zamierzam. Wolę działać. Mam nadzieję, że niedługo będę mogła wam się pochwalić moimi sukcesami poza blogowymi.


Na koniec pochwalę się moim zdobytym już w szkole tytułem technika cyfrowych procesów graficznych (w skrócie, zostałam panią grafik). Po części więc udało mi się rozwinąć moje zamiłowanie do grafiki, które odkryłam na etapie gimnazjum. Na pewno przyda mi się to w dalszym rozwoju.


Dla wytłumaczenia. Tak, jestem RUDA, a byłam już i nawet FIOLETOWA czy BLOND.





Spódnica - MOHITO 
Top - MOHITO
Czółenka - DEICHMANN


8 komentarzy:

  1. omg Milena świetny wpis!! mimo, że skończyłyśmy już szkołę i kontakt sie urwie to z chęcią będę tu zaglądać❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem z Ciebie dumna!Zrobiłaś kawał dobrej pracy i włożyłaś mnóstwo wysiłku w swój rozwój osobisty...I oczywiście pięmnie ci W rudym🤗♥️

    OdpowiedzUsuń
  3. Witamy z powrotem na pokładzie! Fajnie widzieć osoby, które tak się rozwijają i mają w sobie tyle pasji.
    Będę tu zaglądać :)
    Pozdrawiam
    https://modnatravelistka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze że zdecydowałaś się wrócić, bloga nie znałam wcześniej, ale przerwa i zdobyte doświadczenia pomogą Ci w pisaniu, to na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja do blogowania wróciłem po 3 miesiącach i wcale tego nie żałuję. Zacząłem wszystko od nowa (nowy blog) na własnych zasadach.

    Ale widzę, że ty przez te 4 lata zrobiłaś naprawdę dużo i chociaż Cię nie znam to jestem z Ciebie dumny i życzę dalszych sukcesów.

    OdpowiedzUsuń

♥ Zanim skomentujesz przeczytaj wpis !
♥ Bardzo dziękuje za każdy komentarz.
♥ To dla mnie duża motywacja do dalszej pracy.
♥ Przyjmuje uzasadnioną krytykę, komentarze z hejtami są usuwane.
♥ Spodobał ci się wpis? Zostań ze mną na dłużej! Każdy nowy czytelnik wywołuje uśmiech na mojej twarzy :)